NA ZGLISZCZA EDENU SPADŁ ŚNIEG
1
ten tekst powstał na podstawie prawdziwych wydarzeń
wszelka zbieżność liter i liter jest nieprzypadkowa
J
zamieniłbyś każdy dzień ze mną
M
przestań
J
na chociaż jeden dzień z nią
nawet dni
kiedy uśmiecham się przez sen
kiedy cieszę się z czegoś małego
kiedy jestem blisko
M
nie chcę tego słuchać
J
dni ze mną są
a dni z nią nie ma
i jest mi przykro że te moje uśmiechy nie są warte nawet wschodów słońc
M
zamknij się
J
będziesz mnie teraz słuchał
bo ja mam już dość
M
nie możesz mnie do tego zmusić
J
nie
tak samo jak ty nie możesz mnie zmusić żebym została
M
ale zostaniesz
J
tak masz rację
kocham cię i nie mam dokąd pójść
M
ja nawet nie chcę żebyś tu była
J
ja też wolałabym nie być
wiesz bardzo mi się to podoba ta wizja bycia zatrzymaną w czasie
martwą i jednocześnie nieśmiertelną
podoba mi się taki pomysł na moją obecność w przestrzeni
M
twoje romantyzowanie czyjegoś nieszczęścia jest chore
J
a ja wciąż myślę o tobie tylko z czułością
M
spotkała mnie tragedia
a ty myślisz że to wszystko jest o tobie
J
jak łania głupia łania nie jestem twoją łanią wiesz był taki film o dwojgu ludzi którzy śnili ten sam sen i oboje śnili o tym że on jest jeleniem a ona jest łanią w lesie bardzo piękny film on miał niedowład jednej ręki ale przynajmniej był normalnie rozwiedziony jak normalny człowiek a nie martwe nie wiadomo co jakieś zwłoki rozkładające się w ziemi
M
spójrz na siebie
tyle mówisz o czułości a w ogóle jej nie posiadasz w sobie wcale ani trochę
nie stać cię na czułość wobec kogokolwiek innego niż ty
J
a ciebie nie stać na miłość wobec kogokolwiek innego niż ona
M
ona po prostu była pierwsza
J
ale ona dosłownie nie istnieje
M
wystarczy że była
J
chyba chciałabym żebyś mi o niej opowiedział
rozumiem że to jest jakaś część ciebie
M
tak może masz rację
może faktycznie jestem ci to jakoś winien
była jesień nie wcześniej było lato
siedzieliśmy na plaży na piasku czułem piasek w zębach a ona zapytała czy chcę wziąć z nią ślub
zgodziłem się
potem była jesień i zabrałem ją na wycieczkę rowerową i jak już wracaliśmy to straciła przytomność i spadła
leżała na chodniku rower też leżał obok ja zadzwoniłem po pogotowie i po jej rodziców oni oboje byli lekarzami byli bo teraz już trochę ich nie ma wiesz ona miała dwoje rodzeństwa ale po tym jak umarła to oni całkiem przestali być ważni
to było dwanaście lat temu ale nawet tydzień później nie pamiętałem więc to nie jest tak że ja coś przed tobą ukrywam po prostu pamiętam tylko obrazy ją w tym szpitalu ślub a potem już nic
J
dziękuję że mnie tym obciążasz
zasługiwałam na to
M
wiesz niczego ci nie brakuje ale czasami mam wrażenie że czegoś jest w tobie za dużo i boję się tego
J
okej
M
moja pamięć jest teraz twoją pamięcią
jak ci z tym?
J
nie wiem
chyba źle