Rezerwat
Autor/ka: Bartłomiej Juszczak
Tytuł: Rezerwat
Opieka artystyczna: Iga Gańczarczyk
Rok powstania: 2022
Krótki opis projektu:
Tekst jest próbą zmierzenia się z tematem kolektywności w teatrze oraz szerzej w kulturze indywidualizmu. Poprzez odniesienia do kondycji lasu pierwotnego oraz wymierających wspólnot etnicznych przyglądam się tematom związanym z funkcjonowaniem skomplikowanych wewnętrznych relacji grupy oraz idei wspólnoty twórczej. Między poszczególnymi płaszczyznami odniesień rodzą się
zaskakujące podobieństwa, a także przestrzeń do rozmowy o marzeniu i tęsknocie. Tekst ma formę swobodnego zapisu myśli formułowanych w trakcie spaceru po rezerwacie przyrody. Poza tematem kolektywności istotne dla mnie były również kwestie związane z ekologią, filozofią umiaru, relacją człowieka z przyrodą oraz zawłaszczaniem narracji.

REZERWAT

 

 

 

 

 

Miejsce akcji: w rezerwacie albo/i w teatrze.

1.

Jesteśmy tutaj, żeby spacerować.

Nie siedzieć.

Nie jeździć.

Nie latać.

Spacerować.

To jest właśnie sposób, w jaki nam, ludziom, przeznaczono przemierzać świat. 

I są tacy, których spacer nigdy nie interesował, 

bo jest zbyt wolny, 

bo nie przynosi natychmiastowych zysków.

Ale,

proszę państwa, 

to będzie spacer. 

To nie będzie spektakl. 

Przyszli państwo na spektakl? 

Bardzo mi przykro, 

jesteśmy tutaj, żeby spacerować.

***

O proszę. Pień. 

Rozpadający się powoli na kawałki. 

Butwiejący, ale ukorzeniony.

Wokół mchy, porosty, grzyby.

To jest truchno.

To są zwłoki, 

które żyją.

Ten pień jest częścią tego miejsca.

Żyje dzięki przyjaźni i zaszłości.

Żyje dzięki innym,

a inni żyją dzięki 

niemu.

Tutaj w rezerwacie, wszystko się przydaje.

Każdy centymetr żywego i martwego drewna

przekłada się na grubszą warstwę próchnicy w glebie i większe zapasy wody.

Każde drzewo przyczynia się do budowy wewnętrznego ekosystemu.

A ekosystem pozwala przetrwać: 

upały i mrozy, 

susze i burze, 

sztormy i huragany.

I wytwarza sieć podświadomych kierunków pomocy.

Liczy się zespołowość, równość, współpraca,

czyli wszystko to, o czym tak chętnie opowiada się na scenie teatralnej.

Na opowiadaniu zwykle kończąc. 

Tymczasem

tam pod ziemią działa nieustające centrum pomocy społecznej 24/7.

Niewidzialny podziemny rynek wymiany dóbr.

Drzewa się dzielą

wodą,

wilgocią,

cukrami,

innymi związkami organicznymi.

A jeśli któreś z drzew jest bardziej potrzebujące, może liczyć na więcej.

Zawsze znajdzie się jakiś nadmiar, którym można się podzielić.

***

Pojedyncze drzewo to wymysł człowieka.

Drzewo samo z siebie nie rośnie bez innych drzew.

Bez korzeni, opieki i podziemnej wymiany.

Bez rozmów, będących podziemnymi trzaskami.

Bez komunikacji zapachowej. 

Bez wspólnego pocenia się.

Dwa rosnące obok siebie drzewa

są zdrowsze niż drzewo,

które rośnie w pojedynkę.

Pojedyncze drzewo to wymysł wiatru i ptaków,

które roznoszą nasiona drzew poza teren lasu.

Pomoc sąsiedzka jest zawsze mile widziana.

Drzewa lubią się 

opierać

ocierać

o siebie nawzajem.

Zwłaszcza, gdy są młode lub w fazie wzrostu.

Zwłaszcza, gdy nadchodzi wichura 

i jedna korona ratuje drugą 

koronę.

Zdrowe drzewo rośnie powoli.

Zdrowe drzewo rośnie do góry.

Zdrowe drzewo zna leśny savoir-vivre.

Zdrowe drzewo zna granice gałęzi pozostałych drzew i szanuje ich rozpiętość.

Nawet gdy wydaje się, że tak nie jest.

***

Bez pośpiechu. 

Drzewa w rezerwacie żyją w poczuciu wewnętrznej równowagi. 

Starannie rozkładają siły, 

bo mają czas

i muszą przez cały ten czas mądrze gospodarować.

Część energii idzie na wzrost. 

Na gałęzie, na pień, na ciężar.

Część na rezerwę, część na reprodukcję.

Nie zawsze są w stanie zrobić wszystko same.

Tak jak ten spektakl, nie powstałby bez

obsługi, 

której państwo nie widzą.

Grzybni też nie widać.

By nawiązać partnerstwo drzewo musi być bardzo otwarte,

ponieważ grzyby wnikają w korzenie i od razu nawiązują współpracę.

Podziemne okablowanie zwiększa możliwości wymiany składników pokarmowych,

a także zapewnia filtrację metali ciężkich.

Zapłatą za tę wcale nie bezpłatną usługę jest symbioza.

I wymiana

węglowodanów

oraz informacji

o szkodnikach.

Drzewa doczekały się swojego intranetu.

***

2.

Rezerwat obejmuje obszary zachowane w stanie naturalnym lub mało zmienionym, ekosystemy, ostoje i siedliska przyrodnicze, a także siedliska roślin, siedliska zwierząt i siedliska grzybów oraz twory i składniki przyrody nieożywionej, wyróżniające się szczególnymi wartościami przyrodniczymi, naukowymi, kulturowymi lub walorami krajobrazowymi.

***

Proszę zwrócić uwagę na zapis o stanie naturalnym.

Czy nie sądzą państwo, 

że rezerwat jest jednak pewnym marzeniem?

Lasów, o których opowiadamy już prawie nie ma.

To lasy idealne, lasy pierwotne, powstające setki lub tysiące lat.

Dziś można je oglądać wyłącznie na obszarach chronionych 

lub niedostępnych człowiekowi.

Na terenach wyjałowionych przez nas, 

ludzi, 

sadzi się lasy szybkiego wzrostu.

Wszystko rośnie dziś szybciej. 

Drzewa rosną szybciej. 

Spektakle rosną szybciej.

Wzrost poziomu dwutlenku węgla w atmosferze, 

to szybszy przyrost masy pnia drzewa.

To dobre dla nas, ludzi użytkujących drewno,

ale

szybciej uformowany pień 

nie daje drzewu tej samej stabilności 

jak wolno uformowany pień.

ale 

szybciej uformowany pień

nie daje drzewu tak długiego życia

jak wolno uformowany pień.

***

W prawdziwym rezerwacie wszystko wymaga czasu.

Także podejmowanie decyzji. Analiza zysków i strat 

trwa.

Planuje się z dużym wyprzedzeniem.

Znacznie dłuższym niż w teatrach repertuarowych.

Decyzja o prokreacji 

zapada przynajmniej rok wcześniej.

Ale gdy drzewa już do niej przystąpią

za wszelką cenę chcą się rozmnożyć.

W szczytowych okresach wymierania,

kwitną okazy,

które są w najbardziej opłakanym stanie.

Po skrajnej suszy

kwitną całe lasy.

***

Rezerwat pełni istotną rolę w zapewnieniu ochrony gatunkowej rzadkim bądź zagrożonym wyginięciem roślinom i zwierzętom, a także w zachowaniu różnorodności gatunkowej na terenie całego obszaru.

***

Każde drzewo jest inne

ze swoimi słojami, włóknami drzewnymi, korzeniami i i koroną.

Każde drzewo chce zachować swoją inność.

I bezpieczeństwo.

Lasy pierwotne rozwinęły system współpracy.

Wspólny system wymiany.

Wspólny system informacji.

Wspólny system ostrzegania.

Lasy tworzone przez człowieka rosną za krótko,

by wykształcić tak rozbudowany system współpracy.

W nowoczesności brakuje wspólnego procesu, bo chodzi o efekt.

Badamy rezerwat pierwotny, bo za nim tęsknimy,

ale nie mamy na niego czasu.

Wolimy oglądać pojedyncze drzewa

rosnące pięknie i rozłożyście na dziedzińcach,

dopóki

nie przewróci ich

pierwsza

lepsza

mocniejsza

wichura.

***

Jeśli mechanizm ostrzegawczy nie zadziała,

niektóre pasożyty i niektóre grzyby

potrafią doprowadzić drzewo

do skrajności,

do upadku,

do zniknięcia.

Po skończonym spacerze

Proszę porządnie otrzepać buty,

żeby nie uczestniczyć w tym procederze, 

żeby nie transportować pasażerów na gapę –

zarodników.

***

3.

Każde drzewo, 

każda roślina, 

czy każde nawet ziarenko, 

które kiełkuje 

jest stworzone by przetrwać. 

Przetrwać znaczy rywalizować.

Współpraca w lasach jest zjawiskiem naturalnym 

pomiędzy tymi samymi gatunkami,

ale 

różne gatunki

wchodzą w rywalizację

na śmierć i życie.

Na przykład o uwagę słońca, 

czyli o światło.

Jest czymś naturalnym, że każde drzewo chce znajdować w świetle,

a przynajmniej zapewnić sobie jakiś procent udziału.

Im większy, tym lepszy.

Owszem, 

są okazy, które rosną pod gałęziami innych gatunków,

bo nie mają wyjścia,

bo już się przyzwyczaiły.

Ale gdyby tylko mogły,

chętnie wyszłyby z cienia.

Na przykład o zasoby.

Czasami drzewo liściaste potrafi skutecznie opleść korzenie iglaka,

uniemożliwiając mu udział w procesie gospodarowania wodą.

Taki okaz iglasty wegetuje w społeczności

i niejednokrotnie traci swoje naturalne zainteresowanie oraz wpływy.

Jeśli gdzieś nie sięgają korzenie,

niewiele da się zrobić.

Na przykład o pszczoły.

Trzeba umieć się sprzedać.

Piękne kolorowe kwiaty,

słodkie zapachy

przyciągają współpracowników

znacznie skuteczniej.

Nie każde drzewo ma marketing w genach.

***

Las pierwotny chroni się sam.

Ma swoje własne mechanizmy obronne.

Im więcej gatunków włącza się do gry, 

tym rzadziej pojedynczy gatunek 

może dyktować warunki kosztem innych, 

bo zawsze napotka on na swojej drodze 

opór innego gatunku. 

Zbyt chciwy 

i ten, 

kto zabiera zbyt wiele, 

nic w zamian nie dając, 

może zostać wykluczony,

a w konsekwencji

pozbawia się własnej bazy życiowej i ginie.

***

Przystosowanie się do reguł nieraz bywa trudne.

Rodzi wewnętrzne konflikty, sprawia, że niektóre sadzonki umierają.

A młode drzewka dorastają w bardzo surowych warunkach.

Środkiem wychowawczym jest przykręcanie światła.

Niemniej zawsze można liczyć na podziemne wsparcie rodzica.
dopóki nie przewrócą go gwałtowne warunki atmosferyczne.

Albo pożar 

wywołany przez człowieka.

Albo zmiany klimatyczne

wywołane przez człowieka.

***

Las drzew będzie grupowo przyjmował lub odrzucał różne okoliczności.

Las drzew będzie miał trudności ze wskazaniem odpowiedzialnego za chorobę.

Las drzew będzie trzymał się ustalonych zasad, a nowe przyjmował po omówieniu.

Las drzew będzie rzucał cień, w którym trudno wyrosnąć pojedynczym okazom.

Las drzew będzie przetwarzał wszystkie informacje bardzo powoli.

Jedno drzewo poinformuje drugie, ale ten zapośredniczony proces trwa. 

Czasem zdarzają się luki.

***

Drzewa się uczą, ewoluują i zmieniają.

A więc mają pamięć.

A więc mają umysł.

Ukryty w korzeniach.

Tak jakby.

A skoro mają coś na kształt umysłu i pamięci, 

to najwyraźniej wcale nie są materią nieożywioną,

jak uczy się nas, ludzi, w szkołach.

Podział roślina – zwierzę

(natura – kultura, męski – żeński, homo – hetero, święty – świecki…)

jest więc arbitralny.

Gdyby ogłoszono dziś otwarcie,

jak drzewa i rośliny są pod wieloma względami podobne do zwierząt,

to musielibyśmy traktować je z większym szacunkiem, więc…

Dlaczego tak właściwie tego jeszcze nie ogłoszono?

***

Drzewa wypełnione są wodą.

Tak jak ludzie.

Gdy brakuje wody,

organizm krzyczy.

Drzewa też krzyczą.

Pękają.

Otwierają rany.

Gdy są atakowane.

Krzyczą.

Pękają.

Otwierają rany.

Gdy są przeciążone,
Krzywią się.

Łamią.

Przewracają.

Gdy nadchodzi noc,

Odpoczywają,

Leczą rany.

***

4.

Rezerwat to wydzielony obszar przymusowego osiedlenia ludności autochtonicznej.

***

Aborygeni to nie byli Pierwsi Ludzie w Australii.

Pierwszych ludzi było wielu. Może nawet ponad dwieście plemion. Byli różni.

Żeby przetrwać w niełatwych warunkach na upalnym i humorzastym kontynencie,

wymieniali się wiedzą i doświadczeniami.

Współpracowali ze sobą i z przyrodą

bo przecież nigdy nie wiadomo.

Pierwsi ludzie byli team playerami, co-workerami i biznes partnerami.

Pierwsi ludzie byli eco-friendly, economical i biodegradowalni.

Pierwsi ludzie umieli zarządzać zasobami.

Pierwsi ludzie odbywali niezliczone podróże.

Pierwsi ludzie byli częścią Ziemi,

a nie tylko jej użytkownikami.

Nikt nie chce być dzisiaj jak Pierwsi Ludzie.

Oni mówili nam, że tak będzie.

I udzielali się w protestach.

I nikt ich nie słuchał.

***

W najbardziej wysuniętym na północ mieście Grenlandii,

w Qaanaaq, co roku ubywa rdzennych łowców.

Polowanie było kiedyś kolektywną formą przetrwania.

Dziś jest jednostkowe.

Dziś jest nowoczesność.

A

nowoczesność nie akceptuje społeczności, 

która nie umie przetrwać w pojedynkę,

która nie chce zapomnieć o przodkach,

która nie korzysta z Internetu.

A
w mediach duńskich mówi się, że tam się tylko pije.

A
liczba samobójstw ciągle rośnie.

A
w sklepach są przecież tylko lekkie alkohole.

Jednostkowe samobójstwo jest dla społeczności zaraźliwe.

Śmierć jest zaraźliwa. 

***

Pierwsze teatry były trupami. 

Wspólnotą objazdową,

której członkowie razem pracowali, kłócili się i spali.

A potem coś się wypaliło.

Współczesny teatr wyrósł z kultu indywidualizmu,

a przy tym próbował być bezgranicznie społeczny.

Był dyscypliną zespołową, uprawianą przez narcyzów.

A teraz coś się wypala.

***

5.

Czy wspólnota jest gatunkiem wymierającym?

Czy w teatrze nie chodzi właśnie o

wspólnotę?

Przyszli państwo na spektakl,

bo chcą państwo czuć się częścią wspólnoty,

prawda?

Częścią pewnej społeczności, która się wymienia

wiedzą.

światopoglądem.

światoobrazem.

oddechem,

prawda?

A tutaj spacer.

***

Kiedyś nie moglibyśmy pokazać państwu 

takiego rezerwatu.

Bo rezerwaty nie były potrzebne.

Cały świat funkcjonował na zasadach lasu pierwotnego.

Indywidualizm i jednostkowość przyszły później. 

Z rozwojem / Ze zniszczeniem.

Obnażyły skostniałe i schorowane struktury społeczne.

Zdominowały przestrzeń do życia.

Przeżarły głowy i zredefiniowały sensy.

Tylko, że my (ludzie)

znów tęsknimy za lasem pierwotnym

i coraz częściej zakładamy 

rezerwaty,

azyle,

schrony,

miejsca bezpieczne,

miejsca ucieczki,

miejsca pierwotne,

miejsca społeczne.

Coraz częściej je odwiedzamy.

Tak jak państwo dzisiaj.

***

Rezerwat sięga tam, gdzie rodzi się granica,

wobec której pojedynczy człowiek niewiele może już zrobić.

***

6.

I możemy w końcu zadać sobie pytanie:

po co ta cała opowieść o rezerwacie?

Po co my, ludzie, znów narzucamy 

ludzki punkt widzenia,

ludzką narrację,

ludzką dominację?

I komu potrzebna jest ta opowieść?

Przyszli państwo na opowieść o drwalu i leśniczym?

Bardzo mi przykro,

Ale to była opowieść o drzewach.

Lubimy słuchać opowieści o niezwykłych bohaterach,

ale może to już czas,

żeby na nowo nauczyć się

opowiadać i słuchać

o kolektywnych wspólnotach?

***

Można usiąść.