OPIS ZASOBU
Bardzo lubię przemawiać, ale kiedyś po zejściu ze sceny zrobiło mi się słabo. Zdawało mi się, że włosy podnoszą się na mojej głowie, że jestem w płomieniach. Przeżyłam chwilę takiego szczęścia, jakie się musi mieć w ekstazie. Orgazm na mównicy. Byłam tak słaba, bo cały dziki zapał oddałam ludziom. Fizycznie czułam jak coś się ze mnie wydziela – jak ogień. To było dziwne, ale cudowne.
Gdybym była małą dziewczynką, zabrałabym głos w imieniu dzieci, bo pokój zawsze był dla mnie najważniejszy. Nie tylko ten mój mały, prywatny i bezpieczny pokoik, ze Złotowłosym i Czarnookim, ale pokój globalny. To o niego zawsze walczyłam i za niego byłam gotowa zginąć. Chociaż na szczęście nie musiałam.
Teraz wszystkim się wydaje, że to jest takie proste. Ten jest złym postkomunistą, lewakiem, a tamten prawym Polakiem-katolikiem. Albo odwrotnie. Ten jest fanatycznym Polakiem-katolem, a tamten postępowym i tolerancyjnym Europejczykiem. Teraz w 2016 roku, 71 lat po wojnie, 52 lata po mojej śmierci, kiedy jestem już w stanie rozkładu, wszystko wydaje się proste i czarno-białe. A ja wciąż nie wiem, gdzie jestem i kim jestem. Jestem obca wśród swoich. Jestem obca wśród obcych. Nikt nie myśli o odcieniach szarości ani o kolorach tęczy. Moje wystąpienie jeszcze do niedawna można było bez większych problemów wyguglać w kilka sekund, obejrzeć na youtubie i wyśmiać. Wanda Wasilewska – komunistka, Wanda Wasilewska – kochanka Stalina, Wanda Wasilewska – kurwa. Jakie to wszystko jest proste i jakie przewidywalne. Cieszmy się wolnością! Mamo, spójrz na tę wolność. To nie jest wolność Tatusia. Sama już nie wiem jak długo jeszcze i za czyje grzechy ta wolność. Dzisiaj jest mój pierwszy prywatny dzień wolności. Teraz już niczego nie muszę, tylko mogę. Właśnie teraz, w tej chwili. Nie wiem, czy powinnam się przedstawiać. Chyba nie. To nie ma znaczenia. Imię i nazwisko zawsze można zmienić, co innego historię. Zmiana historii jest grzechem. Grzech to sytuacja bez wyjścia.
Jestem gotowa. Mam 7 lat i nie myślę jeszcze o równości klasowej. A może właśnie o niej myślę. Jestem gotowa na śmierć. Nie wiem, gdzie jest Marian. Jeszcze go nie znam. A Ciebie, mamo, nie ma. Zostawiliście nas na wsi z babcią. Trzy lata, których nie da się nadrobić. Dobrze, że jest z nami Złotowłosy i Czarnooki. Tęsknie mamo za tobą i tatusiem tak tęsknie. Babcia to nie mama. Mama to nie babcia. Gdybym miała więcej niż 7 lat to bym się z tej tęsknoty upiła albo nie. Spaliłabym kilka papierosów bez filtra, skoro jeszcze żyję. Jak ma się 7 lat to trudno myśleć o flakach, o ciele bez duszy i śmierci. Kocham cię Mamo, gdzie jesteś?
Mam cudowny pałac, o lśniących, tęczowych komnatach, bajecznych ogrodach, Mamusiu. Mieszkam w nim wraz ze jest Złotowłosym i Czarnookim. Złotowłosy ma lat pięć, ubrany jest cały jasnoniebiesko, do pantofelków włącznie. Czarnooki ma lat dziesięć i ubrany cały różowo. Są tak piękni, że żaden malarz nie byłby w stanie ich namalować. Oni istnieją naprawdę. Ja ich widzę. Mamusiu, Ty także tu mieszkasz. Masz szafy pełne sukien niebieskich, białych i różowych. To jest piękny pałac. Mamusiu, zobacz jaki piękny. Nie wiem tylko, gdzie jest Tatuś. W tej chwili nie ma go w żadnej z komnat. Pewnie gdzieś z wujkiem Piłsudskim przygotowuje plan walki o niepodległość Polski. Mamusiu bardzo tęsknię za tatusiem, kiedy do nas przyjedzie? Mamusiu, dlaczego nie odpowiadasz? Tak bardzo boję się samotności. Nie znoszę samotnie zasypiać. Dobrze, że jest ze mną Złotowłosy i Czarnooki.